MERRY FISHER 755 Marlin – ideał na trolling łososiowy
Sześć miesięcy po zwodowaniu Kingfishera (MF 755 Marlin), czas na pierwsze podsumowania. Dedykuję ten tekst głównie osobom zainteresowanym nabyciem własnej łodzi, rozważającym produkty ze stajni JEANNEAU.
Testy rozpoczęły się w lutym i trwają nadal, z tym że teraz już nie jako łodzi trollingowej, ale rodzinnego SUVa. Sezon trollingowy zakończyliśmy z końcem maja z blisko 70-cioma łososiami na koncie, w tym były okazy po 16 – 18,5 kg. Debiutowaliśmy też na Trolling Boat Masters, gdzie w dwóch na trzy konkurencje zajęliśmy trzecie miejsca.
Merry Fisher (MF) 755 w wersji Marlin to niezwykle ciekawa propozycja dla osób zainteresowanych wędkarstwem morskim, zwłaszcza trollingiem łososiowym. Kilka niespotykanych cech czyni tę łódź bezkonkurencyjna do „naszych ” celów. Sam kadłub (bez dodatków) ma niespełna 7 m długości, a mimo to, zaraz po wejściu na pokład widać, jak zdumiewająco dobrze zachowane są proporcje pomiędzy kokpitem rufowym, sterówką i przejściami na obu burtach. Kokpit rufowy swobodnie mieści 6 osób i jest on zdecydowanie większy niż w klasycznym MF. Kingfisher to wersja trzydrzwiowa. Możliwość wyjścia ze sterówki w każdym kierunku jest rozwiązaniem bardzo rzadkim, a niezwykle komfortowym, zwłaszcza jeśli pływamy samodzielnie lub planujemy pływać komercyjnie. Dużym atutem jest szerokość kadłuba – 2,81 m gwarantuje brak przechyłów, nawet gdy trzy osoby staną na jednej burcie. Bardzo szerokie przejścia z lewej i prawej strony sterówki (prawie równej szerokości) są bardzo często wykorzystywane podczas holu i podbierania ryb, zwłaszcza dużych. Być może dzięki temu mamy stosunkowo mało wypiętych ryb na koncie, gdyż do końca walki zachowana jest spora odległość pomiędzy wędkarzem a rybą. Rzadziej też ryby plączą się w windy lub inne zestawy, gdy są odciągane wysoko pod burty.
Niewątpliwie jednak przewagę Marlina nad innymi konstrukcjami widać dopiero w warunkach większego zafalowania. Znakomite właściwości nautyczne, dają wysokie poczucie bezpieczeństwa na wodzie, dzięki czemu w czasie pogarszającej się pogody możemy powędkować dłużej niż inni. Cechy bardzo dzielnej łodzi uzyskano dzięki komputerowemu projektowaniu kadłubów, którym szczyci się marka.
Kingfishera wyposażyłem w autopilota AP-24 SIMRAD, z dodatkowym sterowaniem OP-10 na zewnątrz sterówki (w kokpicie rufowym). Dzięki takiemu rozwiązaniu można sterować łodzią w czasie holu łososia, nie opuszczając kokpitu. Udogodnienie to jest szczególnie przydatne, gdy holujemy więcej niż jedną rybę na raz, lub gdy chcemy tak pokierować holem, by podbierać rybę po konkretnej stronie. Elektronika to temat na osobny artykuł, wspomnę tylko, że niezłym wynalazkiem jest echosonda z trybem CHIRP, zapewniająca lepsze odwzorowanie sytuacji pod łodzią, a tym samy dopasowaniem z głębokością połowu. W mojej opinii obligatoryjnie łódź trollingowa powinna być wyposażona w system AIS i radar, z uwagi na częste mgły na łowisku, bliskość głównych torów wodnych i stosunkowo duży ruch statków w okolicy Helu. Osobiście nie wyobrażam sobie pływania bez trymklap, które znacząco zwiększają komfort pływania i zaoszczędzają wiele czasu, choć ich stosowanie „pożera” więcej paliwa. Działanie trymklap umożliwia pływanie w ślizgu nawet przy większych falach bez wrażenia, że zaraz wypadną nam wszystkie plomby. System Webasto to już luksus, ale zdecydowałem się na jego montaż, tak samo jak na przedział toalety (opcja), by nic nie zaburzało pozytywnych wibracji:) Nie decydowałem się natomiast na lodówkę, czy instalację wody słodkiej, za to zamontowałem przetwornicę (220 V), taką, by obsłużyła mały czajnik (do 1500 W). Niewielu trolligowców montuje zasilanie brzegowe z ładowarką akumulatorów, mogę tylko powiedzieć, że się sprawdza, zwłaszcza w sytuacji gdy w marinie na pomostach brakuje standardowych gniazdek 220 V (zawsze mam prąd w gniazdku z brzegu, gdy jestem podłączony).
Decydując się wyposażyć łódź w pakiet fishing, w kokpicie rufowym mamy dodatkowo pompę wody morskiej (niezwykle przydatne – ułatwia utrzymać łódź w czystości), bakistę na przynęty (w formie głębokiego zlewu ze spustem za burtę) oraz uchwyty na wędki w burtach i na rufie. Częściej wykorzystujemy te rufowe, gdy np. stawiamy po 4 wędki na windę, jak na zdjęciu powyżej. Wymienię jeszcze kilka innych przydatnych, praktycznych rozwiązań:
- podłużny schowek w podłodze w kokpicie rufowym na ryby, który jest łatwy do utrzymania w czystości, gdyż jest w formie wyjmowanej „wanny”;
- długa ławka na tylnej ścianie rufy jest jednocześnie wielką bakistą (mieści np. odbijacze, wiadra, węże itp.);
- duży schowek w podłodze w kokpicie rufowym spokojnie – mieści tratwę na osiem osób, planery, windy, akumulatory, ciężarki, itp.;
- składana ławka na burcie – przydaje się gdy jest więcej osób, a w czasie holu, po złożeniu, nie zajmuje miejsca;
- składana ławka tuż przy wyjściu ze sterówki, ale jeszcze we wnętrzu (lubię to miejsce i nazywam je stanowiskiem dowodzenia, gdyż koło niego właśnie zamontowałem sterownik autopilota i głośnik radia), widać z tego miejsca wszystko i nie trzeba marznąć lub moknąć;
- dodatkowe siedzisko w kokpicie rufowym przy drzwiach – tego nie ma w standardzie, a nawet w opcjach wersji 755 (dostępna w modelu 855), drugie najlepsze miejsce z widokiem na wędki:)
- opuszczany stolik w sterówce (schowany pod dachem) – trudno jest przygotować coś do jedzenia w sterówce bez stolika;
- dwa fotele obrotowe w sterówce;
- dwie półeczki w kokpicie rufowym;
Zachowując obiektywizm powinienem napisać kilka zdań o wadach. Nie znajduje ich wiele, a raczej należą do moich pomysłów, z serii co mogłoby się znaleźć ma łodzi.
Pierwszy na myśl nasuwa mi się brak małych schowków lub półek w sterówce na drobne elementy. Skoro jest to łódź stworzona dla wędkarzy, mogła by mieć takowe. W tej kwestii jednak doradzono mi by zastosować podwieszane, materiałowe schowki, w miejscach, gdzie sam uznam to za właściwe. Przyznam, że to rozwiązanie jest akceptowalnym substytutem stałych półeczek, co więcej nie musimy zabezpieczać rzeczy przed wypadnięciem. Minus jest taki, że do dziś nie zdecydowałem gdzie je zamontować 🙂
W sterówce wygospodarowano miejsce na stojak na trzy wędki (ja mieszczę sześć inlinerów). Przy trollingu za łososiem to niestety za mało, ale w większość łodzi nie ma w ogóle żadnych.
W stosunku do tradycyjnego Merry Fishera 755 sterówka w Marlinach jest montowana bardziej z przodu. mamy zatem wygodny i przestronny kokpit rufowy, kosztem zmniejszonej powierzchni do spania. Po zamontowaniu kabiny toalety wygodnie może tam spać zaledwie jedna rosła osoba lub dwie mniejsze 🙂 , powiedzmy mąż z żoną, z uwzględnieniem pierwszej części zdania 🙂 . Z tego samego powodu przedział toalety nie jest wyposażony w umywalkę, jak to mam miejsce w standardowej wersji MF. Szczerze podchodząc do tematu, zyskujemy na tym chyba więcej niż tracimy – przy łowieniu łososi więcej czasu spędzamy jednak w kokpicie rufowym niż w przedziale sypialnym.
Ostatnia wada to cena – 27 tys euro netto. Konkurencja proponuje podobne ceny – Barracuda Beneteau kosztuje 26,8 tys euro, ale to małe pocieszenie. Jak na polski rynek są to wciąż drogie zabawki.
Na koniec kilka zdań o sprzęcie wędkarskim, ale tym montowanym na stałe. Choć nie stanowi on wyposażenia łodzi, mimo to jest nieodłącznym elementem łodzi wędkarskiej, a możliwość jego montażu w ergonomiczny sposób również powinno stanowić kryterium przy wyborze łodzi.
Wędki windowe, zamiast w oryginalnych uchwytach na windach, mocuje w dwóch trójnikach, umieszczonych w skrajnych rogach kokpitu rufowego (zazwyczaj stosuje po trzy na stronę) . Rozwiązanie to zapobiega plątaniu zestawów, zahaczaniu linki planerowej o wędki windowe oraz pozwala „zmieścić” się wszystkim wędkom w kadrze kamery GoPro. Zyskujemy w ten sposób również sporo przestrzeni do holu ryb. Uchwyty na dachu należy dopasować do własnego wzrostu. Warto przewidzieć ich zapas na odstawianie wędek (proponuję 8 – 12 szt), na Malinie swobodnie mieści się 10 sztuk. W części rufowej, na relingu tylnym zamontowałem 7 uchwytów o różnym koncie nachylenia. Trzy pionowe w środku służą jako robocze, używane czasie stawiania zestawów i jako transportowe. Skrajne są odchylone do tyłu, aby można było przestawiać wędki windowe w czasie holu. Jak to działa widać na zdjęciu w czasie holu ryby w galerii poniżej.
Podsumowując wady i zalety, można bez wątpienia przyznać, że stocznia stanęła na wysokości zadania konstruując łódź do celów wędkarskich. Wierząc jednocześnie w zapewnienia producenta w kwestii jakości użytych materiałów, stosowanie komputerowych technologii produkcji oraz wyposażenia tylko wiodących marek, można tę łódź polecać bez namysłu.