01.12 – Marek, Maciej, Andrzej i ja :)
Kumulacja talentów wędkarskich na jednym pokładzie.
W mocnym składzie wyruszyliśmy na dzisiejszy, dość „rozbujany” po wczorajszych wiatrach Bałtyk. Wsparcie się przydało – dziś każdą rybę wręcz „rodziliśmy”.
Pokonaliśmy trzy z pięciu ryb, z tym że dwie nie dały nam nawet szansy na hol (80, 85 i 91 cm).
Ryby były wyjątkowo „złośliwe”, o czym przekonały się również załogi innych łódek. Tylko 3 z 7 wracały z rybą na pokładzie. Owa „złośliwość” polegała na tym, że ryby były w łowisku, co więcej interesowały się przynętami, ale nie atakowały. Sztuką dzisiaj okazało się nie tylko znaleźć ryby, ale także zaprezentować przynętę we właściwej warstwie wody. I to ta ostatnia umiejętność była decydująca.