25.11 – inauguracja sezonu 2016/2017

Inauguracja wymarzona! Ledwo zdążyliśmy postawić wędki na windach i zaczęło się…

…od poczwórnego brania. Żadna z ryb nie chciała samodzielnie wypiąć żyłki z klipsa, więc po kolei „rwałem” wędkę po wędce, na której „bujał się” łosoś. Trzy z czterech zapięły się poprawnie. Wystarczyło – po chwili mamy armagedon! Nie łatwa to sztuka, kiedy jednocześnie trzeba ogarniać sprzęt plączący się pod nogami, rozplątywać żyłki splątane przez ryby, no i w końcu podbierać. A do tego jesienią łososie popisują się wysoką formą, zdobytą podczas letniego żerowania. Pierwszy już w wodzie wywołuje zachwyt chłopaków. Po podebraniu – euforia – pierwszy łosoś w życiu 85 cm – może nie potwór, ale pierwszy – to wszystko usprawiedliwia 🙂 Ledwo „wysypałem” rybę z podbieraka, przebiegłem na druga burtę po kolejną, nieco mniejszą – 80 cm. Spojrzałem jak daleko jest trzecia, bo drugi zaplątał się w siatkę podbieraka i w tym momencie ryba wypina się – a jednak „tylko” dublet.

Długo nie czekaliśmy by zaspokoić niedosyt jaki pozostał po straconych rybach.

Kolejną, największą dzisiaj – 99 cm – wyciągam osobiście. Dołożyliśmy jeszcze dwie ryby po 85 cm, dwie inne wygrały walkę.

Pozdrowienia dla Dawida i ekipy.