13.03 cztery łośki

Piękna, słoneczna pogoda przywitała nas nad Bałtykiem tego ranka, ale to nie jedyne atrakcje jakie czekały moich dzisiejszych gości…

Oczywiście główną atrakcją były łososie.

Nie od początku było kolorowo, pierwsza ryba wygrała walkę, a na drugą musieliśmy poczekać aż kilka godzin. Drugie branie – standardowy okrzyk „RYBA!” Wędka na windzie pulsuje, hamulec wyje – długi odjazd zwiastuje dużą rybę. Łosoś najpierw wyjechał na 150 stóp, a po podciągnięciu na wysokość łodzi pokazał jeszcze na co go stać. Szczęśliwie dla nas tym razem udało się pokonać ponad metrowego łososia, ale dopiero w trzecim podejściu wylądował w podbieraku. Ryby brały do wieczora, my skończyliśmy po czwartej rybce. Kolejne rybki mierzyły 93, 88 i 85 cm.

Pozdrowienia dla ekipy – Oli, Marka, Rafała i Gienka